August Bielowski
Wiosna
Rumianem licem rozkwita,
Z powietrznych piewców rannemi głosy
Grono kupalnic ją wita.
Pieją i klaszczą, ich śpiew pochwalny
Dawnym bożyszczom brzmi częścią,
Święćmy ten obrzęd i dzień kupalny
Uczcijmy starą powieścią!
Między powietrzną rzeszą, co wkoło
Pieśni zanuca we wiośnie,
Nie każdy śpiewak śpiewa wesoło,
Nie każdy w słońcu kwiat rośnie.
Jest nocny słowik, co śród wesela
Dumania w tęsknem brzmi słowie,
Jest pośród kwiatów wiosennych wiela
Paproć w Peruna dąbrowie.
Jej liść śród wiecznych cieniów i pleśni
Zielone zdobi wybrzeże,
Słowik jej nocne zanuca pieśni,
Świecą świetliki, Bóg strzeże.
I patrz, z jej liści w północ wystrzela
Kwiat cudnej woni i farby;
Szczęsny, kto tego kwiatu uszczknął ziela,
Skarb on posiędzie nad skarby!
Był hoży młodzian, w rześkim poskoku
Szybko przemierzał gaj Boży,
I lekką stopą, nieznany oku
Uszczknął kwiat cenny w podróży.
I zaszedł w cudną krainę krasy,
Światłość olśnęła mu zmysły,
Błonia mnogiemi skarbów zapasy,
Niebiosa szczęściem zabłysły.
Ale uronił kwiecie zawcześnie;
Pierzchła szczęśliwość ujrzana,
I tylko często powraca we śnie
W zamierzchłą duszę młodziana…
Mijają wiosny, i w każdej wiośnie
Słowik tęskliwe brzmi pieśni,
I pośród kwiatów wiosennych rośnie,
Dziwna rośl, w cieniach i pleśni.
Dotąd zielenią rozpierzchłych liści,
I cudnym kwiatem świat dziwi,
Ale go ujrzą prawi i czyści,
Ale go uszczkną szczęśliwi.