Kazimierz Przerwa-Tetmajer
ballada z tamtej strony
Rzeka mistyczna
Coraz dalej płyniesz, rzeko, rzeko,
brzeg twój coraz pustszy i urwistszy,
a twe wody płyną coraz bystrzej
i pian męty ciemne z sobą wleką
ku otchłani, gdzie wszystko przepada,
gdzie ostoi się tylko Zagłada.
Ach, te źródła jasne i przejrzyste
pod promiennym, pogodnym błękitem;
te narcyzy z kwieciem srebrnolitem
nad źródłami i lilie śnieżyste,
i to złote słońce, co upadło
w pełne kwiatów szklanych wód zwierciadło…
Ach, nie wrócisz ty już, rzeko, rzeko…
Coraz dalej płyniesz, coraz dalej…
Źródła twoje zostały w oddali,
brzeg twój kwietny pozostał daleko…
Między martwe stepy i pustynie
fala twoja głucho, martwo płynie.
A tam czeka ciebie i pochłonie
tajemnicza i straszliwa przepaść,
kędy wszystko, co jest, musi przepaść:
niezgłębione, nieprzejrzane tonie,
gdzie, niezwrotnej podróżnicy drogi,
giną światy całe i ich bogi.