Modlitwa

by Katarzyna Jerzykowska

Cyprian Kamil Norwid

Modlitwa

Przez wszystko do mnie przemawiałeś – Panie,

Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie;

Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem,

Pochwałą wreszcie – ach! – nie Twoim kwiatem…

I przez tę rozkosz, którą urąganie

Siódmego nieba tchnąć się zdaje – latem –

I przez najsłodszy z darów Twych na ziemi,

Przez czułe oko, gdy je łza ociemi;

Przez całą dobroć Twą, w tym jednym oku,

Jak całe niebo odjaśnione w stoku!…

Przez całą Ludzkość z jej starymi gmachy,

Łukami, które o kolumnach trwają,

A zapomniane w proch włamując dachy,

Bujnymi z nowa liśćmi zakwitają.

Przez wszystko!…

Panie! – ja nie miałem głosu

Do odpowiedzi godnej – i – milczałem:

Błogosławionym zazdrościłem stosu

I do Boleści jak do matki drzałem –

I jak z bliźnięciem zrosły w pół z Zapałem,

Na cztery strony świata mając ramię,

Gdy doskonałość Twą obejmowałem,

To, jedno słowo, wyjąknąwszy: „kłamię”,

Do niemowlęctwa wracam…

Jestem znamię!…

Sam głosu nie mam, Panie – dałeś słowo,

Lecz wypowiedziéć któż ustami zdoła?

Przez Ciebie prochów stałem się Jehową,

Twojego w piersiach mam i czczę anioła –

To rozwiąż jeszcze głos – bo anioł woła.

Może spodobają Ci się również: