Benedykt Chmielowski
Nowe Ateny
Konkluzyja tej trzeciej części
Tres digiti scribunt, caetera membra dolent.
To jest prawda, że pióro nie jest cep ni radło,
Ani pług, ni siekiera, ani też zwijadło,
A przecie sfatygować tak zwykło pisarza,
Jak pług, istyk oracza, a bika mularza.
Trzy palce tylko piszą, wszytkie ciało boli,
Jakbyś go zebrał z krzyża, tak człeka zniewoli,
A dopieroż co oczom z niespania, czytania,
Wyrządza się z kilkuset książek wertowania!
Komponując, gluzując, przenosząc na czyste,
Jak to mozół jest ciężki, ty sam widzisz, Chryste.
Ale nie mam za ciężkość, gdy rzucam przed tronem
Twoim, Trójco Najświętsza, z głębokim ukłonem
Czytane i pisane punkta, limy, słowa,
Z tym, gdy czyja pogani lub pochwali głowa.
Więc przyjmij, o mój Stwórco, który świat na palcach
Trzech nosisz, tę część trzecią i daj po padalcach
Jadowitych, zazdrosnych chodzić nic nie czując,
Albo też czuć z zasługą, a tak tryumfując.